„Instagram. Bez filtra. Historia od środka” – Frier Sarah

Książkę przeczytałam z ciekawością badacza startupów;)

W 2010 roku Kevin Systrom wraz z Mikiem Kriegerem uruchomili aplikację mobilną, której celem było zgromadzenie ludzi zainteresowanych sztuką oraz fotografią. Instagram od początku istnienia zakładał użycie filtrów – by poprawić zdjęcia robione aparatami fotograficznymi w telefonie komórkowym. Nie minęło dużo czasu, a Instagram cieszył się już ogromną popularnością, wspieraną przez celebrytów entuzjastycznie podchodzących do perspektywy dzielenia się z fanami swoim życiem w ramach tej platformy.

Po dwóch latach od uruchomienia Instagrama został on przejęty przez giganta sfery socjal mediów, Facebook. Wówczas w firmie zatrudnionych było zaledwie 13 osób. Po przejęciu firma rozrasta się na cały świat, rozwijane są nowe funkcjonalności- głównie poprzez wykorzystanie technologii z Facebooka, dodane zostają sposoby monetyzacji: reklamy, linki afiljacyjne, firmy zakładają swoje profile.

Książka krok po kroku pokazuje jak z malutkiej firmy, która na początku nie ma finansowania oraz dochodu, poprzez perfekcyjnie prowadzony marketing ściąga do siebie coraz więcej użytkowników. Co ciekawe, o czym wcześniej nie wiedziałam, początkowo bardzo popularne były spotkania na żywo społeczności Instagrama z danej „dziedziny”. Tak o to spotykali się: weganie, gwiazdy ze swoimi fanami, fanatycy fitnessu, jogi czy też starych samochodów.

Książka pokazuje również oprócz tej idealistycznej strony Instagrama, również tę mroczną, o której się nie mówi – hejt, handel narkotykami, nagabywanie do seksu, różnych naciągaczy matrymonialnych oraz sposoby radzenia sobie z tymi problemami. Poruszony jest również problem porównywania się z innymi, który jest obecny również i teraz.

Co ciekawe twórcy Instagrama oraz Facebooka byli kolegami ze studiów, ale mieli całkowicie inne spojrzenie na tworzenie oprogramowania, różne cele. Mark Zuckerberg koncentrował się na tworzeniu siatki społeczności studenckiej, zaś Kevin Systrom był od zawsze zainteresowany sztuką. Faktycznie zaczynał od fotografii otworkowej i używał kwadratowego formatu zdjęć. Ten rodzaj fotografii naturalnie wymusza dłuższe zastanowienie się przed zrobieniem zdjęcia, wybranie dobrej kompozycji i pogodzenie się z nieperfekcyjnością zdjecia. To spowodowało, że Systrom, tworząc Instagrama, tak bardzo koncentrował się na części graficznej oraz filtrach poprawiających jakość zdjęć. Jego nie interesowała za bardzo część finansowa firmy, bardziej zaś utylitarna oraz sztuka.

W momencie, gdy działania Facebooka zbyt zdominowały Instagram, tak, że stał się on maszynką do zarabiania pieniędzy, Systrom oraz Krieger, wycofali się z prowadzenia firmy, czując, że nie mają już wpływu na dalszy jej los. Doskonale ich rozumiem, gdyż znając siebie zrobiłabym podobnie. To w było przecież ich dziecko, które dopieszczali przez ostatnie 6 lat.

Ciekawi mnie czy, gdyby Instagram powstał w Polsce, czy nie pozostałby tylko społecznością fotograficzną tak jak do tej pory działające plfoto.com, gdzie do tej pory trzymam swoje zdjęcia: https://plfoto.com/96284/autor.html

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.