W lipcu miałam okazję zobaczyć wystawę poświeconą polskiej projektantce mody z czasów PRLu. Dziś byłaby trendsetterką, DYI maniaczką oraz faszonistką. Wtedy gdy praktycznie w Polsce nie było materiałów, o modzie i oryginalnym wyglądzie można było tylko pomarzyć – czy też tęsknym wzrokiem spoglądać na Zachód, to właśnie ona na łamach kilku gazet pokazywała jak tanim sumptem ubrać się modnie i wygodnie. Publikowała krótkie opisy jak uszyć coś z niczego. Ona szyła swoje kolekcje pod marką „Hoffland” w polskich szwalniach, z cudem zdobytych materiałów. Ubrania te były praktycznie tego samego dnia wykupywane ze wszystkich sklepów. Po inspiracje jeżdżąc do Paryża, Berlina czy też Londynu.
Jej kolekcje do dziś można podziwiać. Myślę, że i dziś pewnie znaleźliby się amatorzy tych ubrań (ja napewno!).
Poniżej prezentuję kilka zdjęć, które udało mi się zrobić na tej wystawie:
Artykuł o tej słynnej PRLowskiej fashionistce:
https://culture.pl/pl/tworca/barbara-hoff
Wywiad z Barbarą Hoff: