„Deszczowy poranek w Bernie. Raimund Gregorius jak co dzień idzie do szkoły, w której od wielu lat uczy języków klasycznych. Na moście Kirchenfeld widzi piękną nieznajomą, szykującą się do samobójczego skoku…
Wkrótce potem berneńskiemu nauczycielowi wpada w ręcę książka portugalskiego autora, Amadeu de Prado. Pod wpływem tych dwóch okoliczności Gregorius, samotny intelektualista, w jednej chwili porzuci dotychczasowe uporządkowane życie. Nocnym pociągiem podąży do Lizbony za przewodnik mając książkę Portugalczyka, z którą nie rozstaje się ani na chwilę. Poruszony do głębi zawartymi w niej refleksjami o miłości, przyjaźni, odwadze, lojalności, samotności i śmierci, Gregorius pragnie dowiedzieć się jak najwięcej o Amadeu de Prado. Odnajduje osoby bliskie portugalskiemu pisarzowi – ich wspomnienia ukazują coraz to inne fakty z życia tego zagadkowego człowieka, który, jak się okazuje, był także genialnym lekarzem i uczestnikiem ruchu oporu przeciw dyktaturze Salazara. Stanie się on dla Gregoriusa „złotnikiem słów”, mistrzem odkrywania nieznanych dotąd aspektów życia.
Czy jednak na pewno można wkroczyć w życie kogoś innego i naprawdę je zrozumieć? Wyrwać się z dotychczasowej egzystencji i jedną decyzją radykalnie zmienić swój los – czy warto to robić?”
Film – bajka, szczególnie zdjęcia (niezapomniane widoki z Lizbony) i muzyka. Historia toczy się powoli, wiec ja jako wielbiciel kina akcji, musiałam go zobaczyć 2 razy – by dostosować się do jego tempa;) Trzeba przyznać, ze to powolne tempo – wymusza na człowieku zatrzymanie się i lekka zadumę i refleksję nad swoim życiem. Obraz przenika melancholią i jakąś nostalgią, każda z postaci czegoś żałuje w życiu – i ma się wrażenie, że jakby cofnąć czas postąpili by inaczej.
Wciągająca historia ruchu oporu, która pokazuje, że czasem człowiek nie ma wyboru – może zrobić tylko to co jest możliwe – a nie to co by chciał. Historia miłosna – pokazująca jak szybko może wybuchnąć nowa miłość, gdy już człowiekowi wydawało się, że osiągnął stablizację (tak jak w przypadku Stefanii).
A na to nakłada się osobista historia nauczyciela literatury starożytnej, który dzięki poznawaniu życia autora książki „Złotnik słów”, lekarza i wojownika ruchu oporu, ma okazje zastanowić się nad swoim życiem, odnaleźć miłość i nowe miejsce na Ziemi.
Teraz czeka mnie skończenie książki – ale to pewnie potrwa, bo ją też czytam w pociągu;)….